Wyrobiłam sobie taki nawyk, że jeżeli widzę aptekę i wiem, że mam pieniądze, wchodzę i kupuję acodin. Acodinu używam głównie do schodzenia z gorszych rzeczy, świetnie się sprawdził jako coś w rodzaju placebo po półtora tygodniowym ciągu na alkoholu. Tak więc w piątek wieczorem przed przyjściem przyjaciółki kupiłam sobie trzy opakowania, które leżały sobie i czekały w szufladzie.
↧